szedł sobie raz pewien młodzieniec
co w sobie pełno miał powabu
na twarzy śliczny zaś rumieniec
Kochały się w nim wszystkie panny
lecz on nie widział ani jednej
prócz tej jedynej którą znamy
Pycha-z natury bardzo wrednej
A kochał on ją ponad życie
tak słodko patrząc na nią w lustrze
więc rzekł tak
dla Ciebie luba z chęcią umrę !
Ale nie dziś tylko po jutrze
I tak mijały mu godziny
a z godzin dni a z dni tygodnie
teraz przechadza się kawaler
ale przechadza się samotnie
Uroda dawno przeminęła
I włosów parę mu ubyło
często zagląda do kieliszka
w oczekiwaniu na swą miłość